Bezpieczeństwo w sieci

Serfujemy po stronach internetowych nie zastanawiając się nad niczym. Od tego w końcu jest komputer. Coraz więcej wolnych chwil spędzamy przy komputerze i coraz chętniej korzystamy z portali społecznościowych. Umieszczamy tam rożne rzeczy, piszemy o swoich problemach, sukcesach, a także porażkach. Jesteśmy przekonani, że jeśli nikt nas w tej chwili nie widzi, to tak naprawdę jesteśmy anonimowi. W przypadku, kiedy nastąpi awaria komputera, to serwis powinien trwać szybko, bo bez komputera i możliwości serfowania po sieci czujemy się jakoś nieswojo.  Na niektórych portalach społecznościowych przecież są hasła, kody i jak kogoś nie dopuścimy do naszej galerii zdjęć, to ich nie zobaczy. To tylko cześć prawdy. Tak naprawdę każdy nasz wpis gdziekolwiek, byśmy go nie dokonali jest zapisany i możliwy do odtworzenia. Zasada jest jedna i ogólna dla wszystkich internautów: jeśli raz coś tam trafi to na zawsze tam pozostanie. Dla przykładu Facebook archiwizuje całą naszą aktywność. Portal ten nie jest w tym odosobniony, podobnie postępują inne portale społecznościowe.

Archiwizacja Facebooka

Niedawno jeden z młodych użytkowników poprosił Facebokka o kopię całej swojej aktywności na tym portalu i bez żadnego problemu ją otrzymał. Max Scherms z Wiednia, mający 24 lata dostał płytę CD, na której były zapisane w plikach PDF, aż 1222 dokumenty. Wtedy to przekonał się na własne oczy, że portal ten przechowuje o nim wszystkie dane, łącznie z czasem logowania oraz czasem wylogowywania się. Znajdowały się tam, również wiadomości prywatne wysyłane do znajomych, prośby od przyjaciół, które zawierały niekiedy wręcz intymne treści, adresy e mail, no i oczywiście daty i godziny wysyłanych wiadomości. Z tego wynika, że Facebook zbiera tych informacji całe mnóstwo, bo i użytkowników jest całe mnóstwo. Ta informacja jest w pewien sposób przerażająca, bo jeśli sobie wyobrazimy, że tam gdzie ludzie i komputery tam też pojawia się możliwość popełnienia jakiegoś błędu? Tutaj błąd może dużo kosztować, bo jeśli jakieś dane z sieci komputerowej wyciekną to już nie są żarty.

Prywatność na Facebooku to fikcja?

W wyniku błędu w systemie wyciekły zdjęcia zamieszczone na Facebooku. Można było uzyskać dostęp do galerii zdjęć oznaczonych jako prywatne. Ciekawe jest to, że ofiarą padł sam założyciel portalu Facebook. Mogliśmy oglądać osobiste zdjęcia Marka Zuckerberga. Działanie systemu, które miało poprawić bezpieczeństwo systemu, przyczyniło się do tego, że prywatność niektórych osób została wręcz podana „na talerzu”. Mimo, że błąd został podobno szybko naprawiony, to jednak niesmak pozostał. O luce w systemie Facebook stało się w pewnym momencie naprawdę głośno. Temat ten podchwyciły media, internauci, dziennikarze i wszyscy mający cokolwiek wspólnego z ogólnodostępnymi mediami. Do tego federalna komisja handlu oskarżyła Facebook o udostępnianie prywatnych danych różnym firmom, tak aby reklamy różnych produktów trafiały do odpowiedniego użytkownika. Komisja ta zaczęła prowadzić dochodzenie w tej sprawie w roku 2009. Facebook przyznał się do wielu błędów. Została też nałożona kara grzywny na Facebook za naruszenia, w wysokości 16 tys. Dolarów. Marek Zuckerberg zobowiązał się, że od tej pory dane użytkowników będą chronione przez Facebook jak nigdy na świecie.

Nie mniej jednak ci internauci, którzy uwielbiają wszelkiego typu portale społecznościowe powinni wyciągnąć daleko idące wnioski i 2 razy się zastanowić, zanim cokolwiek w sieci napiszą lub umieszczą. Bezpieczeństwo w sieci, mimo zapewnień twórców portali nie jest jednak sprawą pewną.

powiązane posty

Historia internetu

Większość przełomowych wynalazków jest dziełem zbiegu okoliczności, lenistwa lub efektem wojskowych programów badawczych. W przypadku internetu padło na względy militarne. Wszystko zaczęło się od Zimnej Wojny, kiedy to w 1957 […]